poniedziałek, 6 czerwca 2016

Remis z Litwą

Mecz z Litwą wyglądał niewiele lepiej jak ten z Holandią, z tym że Litwini to jednak zespół o klasę gorszy jak Ci pierwsi przeciwnicy. Nasi zawodnicy więcej biegali, walczyli ale też nie było idealnie jeśli chodzi o świeżość, siłę. Z taką formą jaką zaprezentowali nasi piłkarze w tych dwóch meczach towarzyskich niestety nie da się dobrze zagrać turnieju. Niestety kontuzji nabawił się Kamil Grosicki, kluczowy gracz w naszej reprezentacji i jego występ w pierwszym meczu turnieju jest zagrożony.






środa, 1 czerwca 2016

Helikoptery, melexy, garnitury i inne gadżety

Mecz naszej reprezentacji z Holandią był chyba jakimś żartem i nieporozumieniem. Nie wiem co taki mecz miał pokazać? Chyba tylko to jak bardzo żenująco słabo grają nasi reprezentanci. Nie widziałem zespołu przede wszystkim. Taka kopanina jak zwykle. Juniorzy z Holandii pokazali naszym co znaczy zespół i zgranie i prezentowali się zdecydowanie lepiej.

Słabą grę naszych można sobie tłumaczyć na wiele sposobów: nikt nie chce złapać kontuzji przed tak ważnym turniejem, nikt nie chciał się poświęcać, brakowało świeżości, energii, a przede wszystkim drużyny. Nie było dokładnych podań, były akcje indywidualne szybko przerywane przez przeciwnika, częste holowanie piłki. Piłkarze nie wychodzili sobie na pozycję. Totalna klapa.

Granie na Lewandowskiego, nawet jak nie jest w najlepszej sytuacji jest nudne i przewidywalne. Wystarczy mocniej przypilnować Lewego i cała nasza reprezentacja jest bezsilna. Prosta i skuteczna metoda. Ta drużyna musi czymś zaskoczyć, a Lewy ma być tylko dodatkiem, a nie fundamentem. Lewy to nie Messi czy Ronaldo. On nie dźwignie drużyny w trudnym momencie, on może być bardzo mocny z drużyną.

Kibice jak zwykle mieli okazję zaśpiewać klasykę: "nic się nie stało". Z tym że taki słaby styl niczego dobrego nie wróży. Jak widać helikoptery, melexy, garnitury i inne gadżety w niczym nie pomogły naszym orłom. Trzeba mieć nadzieje że sztab Nawałki wie co robi.

środa, 23 grudnia 2015

Guardiola odchodzi z Bayernu

No i stało się - Guardiola odchodzi z Bayern Monachium. Faktyczne odejście będzie dopiero za pół roku, na koniec sezonu. Oficjalnego komunikatu w tej sprawie jeszcze nie było, ale dwuznaczne wypowiedzi Guardioli, bądź też rządzących w Bayernie raczej przesądzają o odejściu.
Właściwie nic wielkiego Guardiola nie osiągną z tym klubem, mam tutaj na myśli choćby brak triumfu w lidze mistrzów. Mistrzostwo Bundesligi i przy okazji inne trofea jakie można zdobyć w Niemczech to było minimum jakie drużyna Guardioli miała osiągnąć. Tak mocny zespół, z takim trenerem powinien walczyć o mistrzostwo ligii mistrzów. Guardiola będzie miał ostatnią szansę w tym sezonie, aby osiągnąć cel.
Myślę że Bundesliga, a zwłaszcza Bayern Monachium jest tak specyficznym miejscem że nawet sam Guardiola się poddał. Odnoszę wrażenie iż w Niemczech dość często o składzie decydują prezesi, dyrektorzy, bądź też wkracza tam polityka. Nie mógł tego znieść Guardiola, stąd nie widział dalszego sensu prowadzenia zespołu. Niemcy dbają o swoich zawodników solidarnie, w końcu muszą mieć mocną reprezentację, a także chcą mieć w swojej lidze jak najwięcej swoich. Dość często nasi piłkarze są ofiarami takich układów. Niejeden dobry polski piłkarz grzał ławę w bundeslidze, po czym wracał do Polski, bądź też przechodził do słabszej europejskiej ligii. Dość często tylko dlatego gdyż trenerzy nie chcieli, bądź też nie mogli poświęcić tyle czasu na takiego zawodnika - wiadomo lepiej postawić na swojego. Arek Milik jest takim przykładem. Nawet tak wielka gwiazda jak Robert Lewandowski nie może strzelać karnych w Bayernie. T. Mueller na to mu nie pozwoli, a wie że za plecami ma włodarzy klubu, a nie Guardiolę. Robert ma to szczęście grać pod okiem Guardioli, który na niego stawia, który daje mu grać w piłkę. Ciekawe czy odejdzie po tym sezonie do tego samego klubu co Guardiola, czy też spełni swoje marzenie i zagra w Realu Madryt?
Nie wiem czy dobrze się stało że już teraz pojawiły się pogłoski o odejściu trenera. Wpłynie to negatywnie na zespół. Zespół, który miał grać o największe trofea, który ufał trenerowi i jego decyzjom nagle zostaje sam. Niektórzy zawodnicy mogli przedłużyć kontrakt z klubem tylko ze względu na trenera. Z drugiej strony, jak jest zmiana trenera to pojawiają się w zespole różne rotacje - ktoś odchodzi, ktoś przychodzi do zespołu. Wiadomo, nowy trener - nowa koncepcja. Całe to zamieszanie nie będzie wszystkim dobrze służyło. Zawodnicy nie będą pewni przyszłości.

czwartek, 21 maja 2015

Legia - Jagiellonia. Żenujący wynik.

Mecz Legia - Jagiellonia był tylko kolejnym przykładem faworyzowania tego jedynego, właściwego klubu w kraju. Sędzia zachował się żenująco słabo, ale za to osiągną swój cel. Gdzie tu jest sport? Po co Ci inni piłkarze mają trenować? Zapieprzać na boisku, tracić zdrowie? Po to aby zdobyć max 2 miejsce w lidze, gdyż 1 jest zarezerwowane dla L? 

Takie "sędziowanie" nie prowadzi nigdy do niczego dobrego. Obniża to zdecydowanie poziom ligi, zniechęca do trenowania piłkarzy z innych klubów, zniechęca do chodzenia na stadiony tych prawdziwych kibiców, prowokuje do zadym na stadionach, odstrasza sponsorów, telewizje. Zachowanie pana K. przy zejściu z murawy boiska było żenująco słabe. Zachowanie sędziego oczywiście także. Gdzie jest PZPN? Niech tylko nie umywają ręce od tego. Jeśli nie oni to kto w końcu kur.a steruje tym całym bagnem? Pan K. powinien dostać wysoką karę, a sędzia odsunięty od prowadzenia meczy na jakiś czas. No ale w końcu tata pana K. pracuje w PZPN. Nic mu nie zrobią. Żenada. W cywilizowanych krajach, za takie pyskówki zawodnicy dostają kary.

Pchanie tego jedynego właściwego klubu na 1 miejsce do niczego nie prowadzi. Na szczęście europejskie rozgrywki weryfikują poziom naszej skopanej. Tam już tej Legii nikt nie pomoże, gdyż ten klub jest anonimowy. Żaden sędzia już nie gwizdnie im karnego. Ligę powinien wygrać najlepszy, sportowo klub, nawet jeśli miałby się zwać FC Kurnik.

niedziela, 10 maja 2015

LM: Barcelona - Bayern

Miał być to mecz dwóch wielkich drużyn. Realia okazały się całkiem inne. Taktyka Guardioli była jednak zbyt zachowawcza i przejrzysta - gra na bezbramkowy remis bądź minimalną porażkę. Oczywiście, gdyby udało mu się to osiągnąć wówczas w rewanżowym meczu w Monachium to właśnie Bayern miałby przewagę i większe szanse na awans. 

Na nieszczęście dla Bayernu Messi był w tym meczu w świetnej formie, mijał obrońców jak tyczki w slalom-gigant. Gdyby nie ten zawodnik, Bayern wywiózłby wymarzony remis z Barcelony. Szkoda że nie grał Goetze od początku meczu. Zawodnik ten potrafi łatwo tracić piłki, ale także potrafi zagrać niekonwencjonalnie, uderzyć na bramkę, a także lepiej współpracuje z Lewandowskim. Ma coś extra, czego nie ma Mueller. Myślę że posadzenie na ławkę Muellera, który nie rozumie się z Lewandowskim i gra egoistycznie byłoby lepszym rozwiązaniem. Goetze z Lewandowskim mogliby wyjść od początku meczu, a w 60, 70 minucie Goetzego mógłby zastąpić właśnie Mueller. 

Mecz ten sprowadził na ziemię trochę naszego Roberta Lewandowskiego. Nasz reprezentant właściwie nie istniał na boisku. Gdy oglądało się z jednej strony boiska genialnego Messiego, czy też Neymara, a po drugiej stronie spiętego, sztywnego Lewandowskiego to odnosiłem wrażenie że nasz rodak to potrafi grać w piłkę, ale chyba tylko w bundeslidze. Najwyższy poziom jeszcze jest odległy dla naszego reprezentanta. Obrońcy Barcy zabierali mu piłkę jak juniorowi. Zresztą, ostatnie kolejki bundesligi to potwierdzają. Kiepska skuteczność, brak koncentracji przy strzale na bramki są ostatnio domeną Lewego. Na pewno jest to piłkarz który potrafi grać w piłkę, pytanie tylko czy to co teraz prezentuje to jest maksimum? Jest to za mało aby osiągnąć szczyty.


wtorek, 31 marca 2015

Wymęczony remis w meczu z Irlandią.

Mecz Irlandia - Polska nie był meczem wirtuozów piłki nożnej. Irlandczycy rzeczywiście grali prostą, wybieganą piłkę, dużo biegali, przepychali się, denerwowali i wywalczyli remis. Natomiast nasi piłkarze ani specjalnie nie walczyli, ani specjalnie nie pokazali swoich umiejętności technicznych - niektórzy byli bez formy, bądź też chowali nogi w walce z Irlandczykami, a inni po prostu mają te umiejętności na poziomie rzemieślniczym. Wynik meczu, mimo wszystko jest sprawiedliwy gdyż nasi piłkarze praktycznie nie stworzyli żadnego zagrożenia, a jedyna bramka Peszki wynikała z przypadkowej akcji i sam strzał na bramkę miał małe szanse na powodzenie. Natomiast Irlandczycy stworzyli naprawdę kilka groźnych sytuacji, po niektórych z nich piłka odbiła się od słupka.

Widać było gołym okiem że Robert Lewandowski grał inną piłkę jak nasi pozostali reprezentanci. Ładnie walczył z przodu, nie bał się wyjść, bardzo dobrze ustawiał. Z tym że niestety nasi pozostali nie wiedzieli o co chodzi w tej grze i postanowili "bronić Częstochowę" jak to zawsze bywało w przypadku naszych piłkarzy. Niestety Robert w pojedynkę nic nie był w stanie osiągnąć. W meczu był Robert i chaos po naszej stronie. Nawet Milik nie był specjalnie widoczny, ale przynajmniej ściągał na siebie obrońców. Niestety, tym chaosem nikt nie był w stanie sterować po naszej stronie. Nie rozumiem wpuszczenia na boisko Rybusa. Ten piłkarz praktycznie nie istniał. Zamiast niego powinien grać Mila który ma zdecydowanie więcej doświadczenia jak Rybus i jest lepszym piłkarzem. Rybus mógłby wejść w 70 minucie za Milę. Te 20 minut Rybusa byłoby większym wkładem w mecz tego piłkarza jak jego gra od początku meczu.

Muszę wrócić do tematu niepowołania Błaszczykowskiego na mecz. Tłumaczenia Nawałki są niezrozumiałe i widać że Kuba musi gryźć się w język, żeby tylko nie przedstawić swojej prawdziwej wersji w całej tej historii braku powołania do reprezentacji. Nawałka tutaj popełnił błąd do którego oczywiście się nie przyzna, bo jakżeby inaczej. Kuba mógłby spokojnie zagrać od początku meczu, bądź też wejść np. w 60 minucie. Niestety chaos w środku pola wynikał z braku Kuby, a nawet braku Sebastiana Mili. Ta dwójka razem z Peszko utrzymałaby piłkę w środku pola, a Rybus mógłby wejść na podmęczonego piłkarza. Nie rozumiem decyzji trenera że zdecydował ukarać Milę, który udowodnił że nadaje się na reprezentację i wpuścił "debiutanta" Rybusa który praktycznie wcześniej w ogóle nie grał w reprezentacji.

Piłka nożna jest sportem gdzie liczy się każdy detal i kto wie czy te 2 decyzje Nawałki nie zadecydowały że zaledwie zremisowaliśmy, a mogliśmy nawet przegrać. Mało tego, styl gry był bardzo przeciętny, jeśli nie powiedzieć że słaby.

niedziela, 15 marca 2015

Brak Błaszczykowskiego w reprezentacji Polski

Trochę jestem zaskoczony tym że trener Nawałka nie zdecydował się na powołanie Kuby na mecz reprezentacji Polski z Irlandią. W końcu jest to kluczowy zawodnik naszej kadry i pomimo niepełnych meczy w bundeslidze Kuba powinien być powołany. Mecz z Irlandią jest bardzo ważny i każdy detal będzie miał tu znaczenie. 

Myślę że Kuba może przydać się reprezentacji,pewnie nie na cały mecz, ale np. na ostatnie 30 minut. Nawałka wróżką nie jest i nie powinien ryzykować brakiem powołania dla Kuby. Nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji znajdzie się reprezentacja Polski w drugiej połowie meczu z Irlandią. Może będziemy zmuszeni "gonić" wynik, a może nadal będzie utrzymywał się "jałowy" remis. I właśnie taki zawodnik jak Kuba mógłby jedną akcją uratować wynik.

Kuba zagrał 30 minut w ostatniej, 25 kolejce bundesligi i rozegra jeszcze 2 mecze przed meczem z Irlandią, w lidze mistrzów i bundeslidze. Skoro Klopp na niego stawia, to nie rozumiem dlaczego Nawałka już nie? Czyżby chciał grać jednym składem? Nawałka będzie potrzebował mocnej ławki rezerwowych. Trochę wyobraźni panie Nawałka.

Nie wierzę w teorie typu że Klopp poprosił Nawałkę o niepowołanie Kuby na najbliższy mecz. Nawet jeśli to myślę że np. 30 minutowa gra Kuby w meczu z Irlandią bardziej Kloppa ucieszy jak zmartwi gdyż będzie miał bardziej ogranego zawodnika do dyspozycji.